Dodano 2020-05-03 (komentarzy 0)
Upadek firmy z powodu koronawirusa? Trudna sytuacja polskiej gospodarki
Wróć do listy artykułówOd chwili gdy w połowie marca rząd zaczął wdrażać szereg obostrzeń, które miały uchronić ludzi przed skutkami pandemii, rozpoczął się trudny okres dla polskiej gospodarki. W wielu przypadkach przedsiębiorcy już teraz zastanawiają się, czy grozi im upadek firmy w nadchodzących tygodniach.
Szereg branż niemal w całości stracił szansę na zarobkowanie. W szczególnie trudnej sytuacji znalazła się między innymi turystyka, salony kosmetyczno-fryzjerskie, firmy transportowe. Wielu przedsiębiorców już teraz nie ma funduszy na dalsze funkcjonowanie. Co będzie dalej?
Kryzys gospodarczy – masowe zamykanie i zawieszanie działalności gospodarczych
Szacuje się, że niemal 60 000 przedsiębiorstw mogło do tej pory ucierpieć w naszym kraju z powodu epidemii koronawirusa. Z dnia na dzień stabilne biznesy straciły szansę na zarabianie. Spore grono przedsiębiorców już w marcu ogłosiło upadłość firmy.
Łącznie w ostatnim miesiącu pierwszego kwartału złożono aż 58 tysięcy wniosków o zawieszenie lub likwidację. Aż 80% z nich dotyczyło zawieszenia działalności gospodarczej.
Co zyskują przedsiębiorcy, wybierając obecnie takie rozwiązanie? Przede wszystkim zawieszenie działalności stanowi sposób na to, aby całkowity upadek firmy nie stał się faktem.
Z pomocą tej formy zapobiega się wpadnięciu przedsiębiorstwa w poważne problemy finansowe, wynikające z obecnego braku możliwości zarobkowania. Najczęstszą przyczyną zawieszania działalności były do tej pory wypadki losowe, jak choroba, wyjazd itp. Do tej kategorii można również zaliczyć epidemię koronawirusa, która w wielu branżach doprowadziła w ciągu krótkiego czasu do drastycznego obniżenia przychodów, a nawet do całkowitej utraty zamówień.
Bankructwo firmy w dobie koronawirusa – które branże znalazły się w najtrudniejszej sytuacji?
Najtrudniejsza sytuacja panuje w branżach usługowych. W ostatnich tygodniach wielu hotelarzy, przewodników jest zmuszonych do ogłoszenia upadłości firmy turystycznej. Narażone są na to nie tylko świeżo otwarte obiekty. Problemy dotyczą również biznesów o już ugruntowanej, teoretycznie stabilnej pozycji.
Na mocy obostrzeń związanych z rozprzestrzenieniem się epidemii koronawirusa zamknięto wszystkie obiekty hotelowe. Dodatkowo ludzie są zobowiązani do pozostawania w domach. Trudno przewidzieć, jak długo utrzyma się taki stan, dlatego wiele osób już teraz rezygnuje z wyjazdów majowych, a nawet z tegorocznych, wakacyjnych urlopów.
Cierpią na tym hotele, ale również inne firmy powiązane z turystyką, jak chociażby gastronomia oraz transport miejscowy lub międzymiastowy. Część przedsiębiorców utrzymuje się obecnie z oszczędności. Nie wszyscy jednak mają ich na tyle, aby bez trudu wypłacać pensje, płacić za wynajem lokali oraz odprowadzać składki ZUS. Niekiedy jedynym rozwiązaniem bywa zawieszenie działalności lub w ostateczności ogłoszenie upadłości firmy.
Upadek firmy transportowej, hotelarskiej lub beauty? Czy tarcza antykryzysowa jest w stanie uratować gospodarkę?
Olbrzymia grupa przedsiębiorców znalazła się w sytuacji ekstremalnie trudnej, nie mając opcji zarabiania oraz nie wiedząc, jak długo ten stan się utrzyma.
Jednym z rozwiązań miała stać się specustawa, określana też jako Tarcza Antykryzysowa. Jej aktualna formuła pozwala na zawieszenie składek ZUS, uzyskanie świadczenia postojowego, a także dofinansowania wypłat dla pracowników w wysokości 40% przeciętnego wynagrodzenia.
Czy to pomoże uratować gospodarkę? W przypadku branż, które w tej chwili powinny wchodzić w szczyt sezonu, taka forma pomocy może okazać się niewystarczająca. Zwłaszcza, że często okres wiosenno-letni dla branży transportowej, turystycznej lub gastronomicznej jest momentem uzyskiwania większych wpływów, które pozwalają na spokojne przetrwanie pozostałych miesięcy.
W wielu przypadkach szansą na ratunek może być restrukturyzacja firmy oraz daleko idąca optymalizacja kosztów. Warto już przy pierwszych symptomach problemów z płynnością finansową, rozpocząć rozmowy z wierzycielami. Znalezienie wyjścia z sytuacji niejednokrotnie naprawdę jest możliwe, nie warto jednak czekać do ostatniej chwili. Lepiej postawić na otwartą rozmowę, zanim dojdzie do sądowego ściągania należności.
Upadek firmy – czy to jedyne rozwiązanie?
Obecnie wciąż czekamy na wypłaszczenie krzywej zachorowań, co pozwoli w końcu na złagodzenie restrykcji. Dzięki temu firmy fryzjerskie, salony kosmetyczne oraz rozmaite lokale usługowe będą mogły wrócić do świadczenia usług.
Na ten moment pozostaje uzbroić się w cierpliwość lub poświęcić ten czas na poszerzanie wiedzy i umiejętności zawodowych, zwiększanie oferty lub przenoszenie części usług do przestrzeni wirtualnej. Kreatywność jest obecnie w cenie. Coraz częściej można zaobserwować szkolenia gastronomiczne lub online degustacje win oraz serów. Opcji jest naprawdę sporo.
Pomimo trudnej sytuacji, warto z optymizmem patrzeć w przyszłość oraz szukać nowych rozwiązań. W końcu świat i gospodarka wrócą do normy, może się jednak okazać, że będzie to inna rzeczywistość niż ta, którą znaliśmy do tej pory.
Warto zatem trzymać rękę na pulsie i nieustannie się rozwijać, nawet mimo aktualnych przeciwności. A wszystko po to, żeby jedynym rozwiązaniem nie była upadłość firmy w trakcie epidemii koronawirusa lub tuż po jej zakończeniu.
Artykuł nie stanowi porady prawnej, ani nie jest opinią prawną.